deszczówkaKorzyści z zagospodarowania wody deszczowej łatwo policzyć w przypadku już działającej instalacji. Wystarczy porównać kwoty na rachunkach za wodę wodociągową przed i po uruchomieniu systemu zbierania deszczówki. O wiele trudniejsza jest kalkulacja potencjalnych zysków z dopiero projektowanej instalacji. Jeżeli nie wiesz, jak poprawnie przeprowadzić obliczenia, przydatne wskazówki znajdziesz w artykule.

Ceny wody wodociągowej rosną i będą rosły. I to nie w jakiejś odległej przyszłości, lecz z roku na rok. To proces nieunikniony, ponieważ zasoby wody pitnej kurczą się szybko i nieodwracalnie, a zapotrzebowanie stale rośnie. Jego zaspokojenie będzie wymagało coraz szerszego korzystania z wody opadowej. Już dziś zagospodarowanie deszczówki jest szansą na obniżenie rachunków za korzystanie z wodociągu. 

 
 

Nawet beczka pod rynną obniża rachunki za wodę

Już najprostszy system zagospodarowania wody deszczowej, czyli zbiornik na deszczówkę podłączony do rury spustowej systemu orynnowania, pozwala oszczędzić na rachunkach za wodę. Szczególnie wtedy, gdy uprawiamy ogródek, pielęgnujemy trawnik czy potrzebujemy wody do napełnienia przydomowego basenu.

Przy prostej instalacji precyzyjne kalkulowanie kosztów nie jest konieczne. Cena zbiornika i taniej pompy jest tak niska w zestawieniu cenami wody, że możemy założyć „w ciemno” opłacalność inwestycji. Jeżeli jednak zechcemy zbudować bardziej skomplikowaną instalację, przewidującą wykorzystanie deszczówki np. do mycia się i spłukiwania toalet, to kalkulacja kosztów jest koniecznością.

Ile wody deszczowej możemy zebrać z dachu?

Zanim zdecydujemy, jaką instalację do zbierania deszczówki kupić, powinniśmy oszacować, ile wody opadowej będziemy w stanie zebrać. W tym celu należy obliczyć powierzchnię dachów, z których będziemy zbierać wodę. Nie chodzi o powierzchnię połaci dachowych, lecz powierzchnię, którą osłaniają (rzut pionowy dachu). Następnie należy pomnożyć liczbę metrów kwadratowych przez średnią roczną opadów na danym terenie. Otrzymany wynik możemy porównać z zużyciem wody wodociągowej. 

Jeżeli objętość możliwej do zebrania deszczówki jest mniejsza od dotychczasowego zużycia, powinniśmy się nastawić na to, że instalacja do zbierania wody opadowej będzie miała znaczenie wyłącznie uzupełniające. W takich okolicznościach wystarczy zbiornik wody deszczowej o pojemności kilku metrów sześciennych. Pozwala on zabezpieczyć zapas wody do podlewania, mycia samochodu, napełniania niewielkiego basenu czy oczka wodnego. Może to być równie dobrze zbiornik naziemny, jak i zbiornik posadowiony pod powierzchnią gruntu. W tym drugim przypadku będziemy potrzebowali pompy do rozprowadzania wody. Naziemny zbiornik wody deszczowej można opróżniać metodą grawitacyjną, co jest rozwiązaniem proekologicznym i tanim w eksploatacji.

Jeżeli okaże się, że ilość wody, którą jesteśmy w stanie zebrać, jest większa od aktualnego zużycia, to możemy pokusić się o budowę instalacji, która zaspokoi wszystkie potrzeby gospodarstwa domowego. W jej skład musi wejść nie tylko duży zbiornik podziemny i pompa, ale także rurociąg, który połączy system zbierania deszczówki z instalacją wodną budynku. Ważnym elementem instalacji jest przelew awaryjny, który pozwala zagospodarować nadmiar wody w czasie intensywnych opadów. Jeżeli chcemy wykorzystywać wodę deszczową do celów sanitarnych i higienicznych, to konieczne będzie użycie odpowiednich filtrów cząstek stałych. Najbardziej skomplikowanej instalacji wymaga uzdatnianie deszczówki do celów spożywczych.

Idea, żeby zaspokoić całe zapotrzebowanie na wodę przy użyciu deszczówki, jest bardzo kusząca. Jednak może okazać się, że nie będzie to rozwiązanie uzasadnione ekonomicznie.

Jak obliczyć opłacalność instalacji zagospodarowania wody deszczowej?

Aby zbieranie deszczówki było opłacalne, musimy jej używać do zaspokajania tych potrzeb bytowych, które generują największe zużycie wody wodociągowej. Struktura zużycia wody w gospodarstwach domowych jasno pokazuje, że najwięcej płacimy za spłukiwanie toalet i mycie się. Te dwie potrzeby składają się na ponad 60% całego zapotrzebowania na wodę. Znaczne ilości wody zużywamy też na pranie i zmywanie naczyń. Natomiast zaledwie 2-3% wody przeznaczamy na cele spożywcze

Z przytoczonych danych jasno wynika, że największe oszczędności możemy uzyskać stosunkowo niewielkim nakładem. Wynika to stąd, że woda deszczowa, bez specjalnego przygotowania, doskonale nadaje się do prania i spłukiwania toalet. Wystarczy zastosować proste filtry do zanieczyszczeń stałych, które mogłyby zapchać rury przesyłowe, uszkodzić armaturę czy pralkę. Oznacza to, że przy stosunkowo niewielkich nakładach możemy uzyskać bardzo dobrą wartość wskaźnika ROI (Return On Investment, zwrot z inwestycji). Inaczej przedstawia się pozyskiwanie wody deszczowej do celów spożywczych. Nakłady poniesione na zakup i instalację systemów uzdatniania wody zwracają się bardzo wolno, ponieważ zużycie wody do celów spożywczych jest niewielkie.

Użycie deszczówki tylko do spłukiwania toalet oznacza około 30% mniej wody pobieranej z wodociągu. Łatwo obliczyć kwotę możliwych oszczędności: wystarczy pomnożyć liczbę metrów sześciennych w skali roku przez stawkę stosowaną przez lokalne wodociągi. Od uzyskanej wartości należy odjąć koszty energii elektrycznej zużywanej m.in. przez pompy pracujące w instalacji zagospodarowania wody deszczowej. Wiedząc, ile zaoszczędzimy w skali roku i znając koszt zbudowania instalacji do zbierania deszczówki, możemy obliczyć, za ile lat inwestycja zwróci się i zacznie przynosić zyski. Stopa zwrotu inwestycji w przypadku systemu zbierania deszczówki w znacznym stopniu zależy od lokalnych stawek za dostarczanie wody. Należy też wziąć poprawkę na to, że w latach suchych oszczędności mogą być znacznie mniejsze.

O tym, ile oszczędzimy, decyduje też wielkość zbiornika. Należy go dobrać tak, aby mógł zapewniać zaopatrzenie w wodę w dłuższych okresach bez opadów. Najlepiej sprawdzają się zbiorniki o dużych pojemnościach.

Na zakończenie warto wspomnieć o tym, że nie tylko argumenty ekonomiczne przemawiają za budową instalacji do zagospodarowania deszczówki. Drugim poważnym powodem jest zabezpieczenie się na wypadek przerw w dostawach wody wodociągowej lub poważnych ograniczeń jej ilości. Posiadając własny zapas wody, możemy zapewnić nawadnianie upraw nawet w okresach suszy, gdy wprowadzane są np. zakazy podlewania trawników.